Rozwiązywanie problemów przez obwinianie innych

Niby wiemy, że jeśli będziemy krytykowały faceta, to zostaniemy z obowiązkami domowymi same albo po prostu same. Coś nam świta, że obwinianie klientów i szefa za niepowodzenia w pracy nie doprowadzi nas na szczyt drabiny sukcesu. Owe strategie jakkolwiek kuszące, nie przynoszą pożądanych efektów. Dlatego coraz więcej z nas, nie oglądając się na innych, bierze odpowiedzialność za własne szczęście.

Niech pierwsza rzuci kamień ta, której nie zdarzyło się być domową sekutnicą, zbesztać go za źle przyrządzony obiad, czy niedomytą podłogę. Niech śmiało wystąpi z tłumu, która nigdy nie posądziła szefa, koleżanki z pracy, czy byłego o stawanie jej na drodze do osobistego szczęścia.

Powiem szczerze – zdarzyło mi się przeklinać byłego, obwiniać obecnego o źle upieczone kotleciki i podejrzewać, że mój szef jest diabłem, a ja pracuję w piekle. Bywałam jędzą i utyskiwałam na innych. Postanowiłam zrezygnować z tej praktyki nie dlatego, że chcę zostać świętą, ale dlatego, że ta formuła jakkolwiek kusząca okazała się mało efektywna.

Wprawdzie na krótką metę przynosi ulgę, później jednak sprawy obierają kurs kolizyjny na wielką katastrofę. Skoro winni są Ci źli, bo gotują jak student w akademiku, a zarządzają firmą jak Ślimak placówką, to my wysoki sądzie nie mamy nic do roboty. Na taki spisek partaczy i troli, co to tylko człowiekowi kłody pod nogi, jedyną pasującą odpowiedzią jest poddanie się albo inne załamanie nerwowe.

Nie wiem jak Wy, ale ja nie mam ochoty na załamanie. Nie kusi mnie również zostanie ofiarą, nie przepadam za grupami wsparcia i zbiorowym wylewaniem gorzkich żali. Nawet jeśli czasem zwalam winę za moje problemy na innych, to wcale siebie w takich momentach bardziej nie lubię. Wręcz przeciwnie lubię siebie wtedy jakby mniej.

Właśnie dlatego przygotowałam dziś dla Was specjalne ćwiczenie, które uchroni Was przed rolą sekutnicy.

Ostrzegam, że przy tej technice nie zakosztujecie słodyczy kreowania się na ofiarę, nie polepszycie sobie humoru wybielaniem siebie ani oczernianiem innych, zapomnijcie też o korzystaniu z waszej grupy wsparcia.

Bardzo prawdopodobne, że ta technika w pierwszym momencie wyda Wam się mało atrakcyjna, długofalowo obdarzy Was jednak poczuciem mocy, wyprawi w świat z przekonaniem, że same tworzycie Wasze życie i wyposaży w ufność, że w każdej sytuacji dacie sobie radę.

Gotowe na wielką zmianę? To wypróbujcie ćwiczenie!

branie odpowiedzialności za własne życie

Ćwiczenie 

Krok Pierwszy – Odpowiednie miejsce i czas
Do przeprowadzenia ćwiczenia wybierz spokojne miejsce, w którym nikt nie będzie Ci przeszkadzał. Zarezerwuj sobie około 15 minut.

Krok Drugi
Ustaliłaś w myślach, gdzie wykonasz ćwiczenie? Jeśli tak, to nadszedł czas na przygotowanie kartki z zaklęciem przeciw jędzowatości 😉 Na małej karteczce zapisz drukowanymi literami: WYMYŚLIŁAM ŚWIAT, KTÓRY WIDZĘ.

Krok Trzeci
Na tym etapie powinnaś znajdować się w posiadaniu kartki z wypisanym zdaniem i prawdopodobnie jesteś już w miejscu, które wybrałaś na zastosowanie techniki. A zatem do dzieła!

Zastosuj technikę najpierw do świata zewnętrznego – rozglądaj się wokół siebie i powtarzaj zapisane na kartce zdanie. Po pięciu minutach skanowania świata wokół, zamknij oczy i zacznij przyglądać się swoim myślom. Pozwalaj każdej myśli zatrzymać się na chwilę w Twoim umyśle. Nie analizuj jej tylko powiedz – wymyśliłam ten problem w pracy, z partnerem, dziećmi etc. Zrób tak z każdą kolejną myślą, bez względu na jej treść.

Powtarzaj tę frazę, aż zrozumiesz, że jesteś kreatorką swojego doświadczenia. Chodzi o to, byś rozpoznała swój udział w każdej z sytuacji, które prezentują się w Twoim życiu i wzięła za nie odpowiedzialność.

Życzę udanych przemian!

0E5EDDDD-2E85-4EF0-9F95-B657FEAB018A

Jeszcze chwileczkę 🙂

Ten artykuł stanowi część serii artykułów o świadomym życiu, w ramach którego przedstawiam ciekawe techniki samorozwojowe.

Co możesz zrobić, żeby być na bieżąco?

  • Dołącz do mojego Fan Page na facebooku, gdzie publikuję dodatkowe zdjęcia i uaktualnienia, których nie znajdziesz na blogu
  • Zostawiając komentarz, zaznacz opcję: powiadom mnie przez email o nowych wpisach. W ten sposób za każdym razem, kiedy na blogu pojawi się nowy post, zostaniesz o tym poinformowana.
  • Jeśli ominął Cię mój poprzedni artykuł dotyczący uwalniania lęku przed działaniem, możesz zapoznać się z nim tutaj: Jak zacząć działać zamiast się bać

Jeśli podobał Ci się mój artykuł, nie zapomnij podzielić się nim ze znajomymi. Oni też chcą czytać wartościowe teksty w internecie!

photo credit Unsplash

ćwiczenie pochodzi z książki Kurs Cudów

 

Dodaj komentarz

Strona internetowa WordPress.com.

Up ↑