Gdyby życie porównać do popularnego w Pirenejach deseru Filiberto - biała warstwa lodów w pucharze byłaby masą zwykłych dni, w trakcie których wykonujemy miliony pozornie nieznaczących czynności, a truskawkowa polewa symbolizowałaby te wszystkie momenty nagłych zrywów, w których wyrażają się najgłębsze pragnienia naszego serca. Dobrze wiecie, o co mi chodzi, o te akcje, które wywracają... Czytaj dalej →
20. PROJEKT OBFITOŚĆ – CO RADOŚĆ POMNAŻA
Było wczoraj o radości życia. Dziś idę za ciosem i wydaję na rzeczy, które pomogą zarówno mnie jak i innym poczuć większą radość życia. Na pierwszy ogień idzie pomysł zaczerpnięty od Basi, która wspomniała w swoich wydatkach o fotelu masującym. Wstyd się przyznać, ale nawet nie wiedziałam, że takie fotele istnieją. Mówiąc to, mam na... Czytaj dalej →
18. JAK RADZIĆ SOBIE ZE ZŁOŚCIĄ? (W ARTYKULE DZIEŃ OSIEMNASTY PROJEKTU OBFITOŚĆ)
Na papierku jednej z krówek bożonarodzeniowych wylosowałam kiedyś taki cytat: "Najciężej jest znieść cierpienie tych, których kochamy". Mało optymistyczny był to cytat i zupełnie nie pasował do konwencji słodkich świąt. Trochę jakby w połowie filmu "Rozważna i romantyczna" na ekranie pojawiła się Godzilla. Nic. Przełknęłam dzielnie krówkę, a cytat odłożyłam sobie w głowie na... Czytaj dalej →
9. PROJEKT OBFITOŚĆ DZIEŃ DZIEWIĄTY – PRZYGOTOWUJĘ DOM NA ŚWIĘTA!
Na co dzień czuję się w naszym domu jak pączek w maśle. Przytulnie i przyjaźnie. Kto oglądał zdjęcia ten wie, że dom ma unikalny charakter, a kto nas odwiedził ten również wie, że można w nim znaleźć spokój i wytchnienie, czyli coś co w dzisiejszym świecie jest na wagę złota. Oczywiście dom ma też swoje... Czytaj dalej →
4. PROJEKT OBFITOŚĆ DZIEŃ CZWARTY – HEJ, ŻEGLUJŻE ŻEGLARZU!
Dziewczyny, gdyby nie Wy, to dziś bym sobie chyba odpuściła. Pogoda w Pirenejach zrobiła się taka słoneczno krystaliczna, że cały dzień spędziłam na dworze - a to na przechadzkach, a to bawiąc się z dziećmi sąsiada. A teraz siedzę przy kominku i słucham, jak strzelają drwa. Nastrój taki, że tylko “Wichrowe wzgórza” włączać, herbatę parzyć... Czytaj dalej →
10. PROJEKT WDZIĘCZNOŚĆ – JESTEM WDZIĘCZNA ZA KURS ZIELARSKI
Gdybyście mnie kiedyś zapytały, czym będę się zajmowała w życiu, to zioła wymieniłabym gdzieś obok pomysłu pracy w zakładzie wulkanizacji. Zajmowanie się starymi oponami było bowiem dla mnie równie pociągające, jak suszona flora. Moja droga ku naturze była długa i nieoczywista. Musiała nastąpić kilka wypadków, których zupełnie sobie nie życzyłam, takich jak choroba, rozpad małżeństwa i rezygnacja z... Czytaj dalej →