PRZYDARZYŁO CI SIĘ ROZSTANIE? WSPANIALE! Z TEGO ARTYKUŁU DOWIESZ SIĘ, DO CZEGO MOŻE CI SIĘ W ŻYCIU PRZYDAĆ

Pamiętam, jak patrzyłam na mojego przyjaciela zakochanego w kobiecie, która przestała odpowiadać na jego uczucia. Najtrudniej przychodziło mu zrozumienie, że ta druga strona już go nie kocha.

Kiedy w końcu do niego dotarło, że po początkowym wybuchu nie zostało nic więcej niż japonki porzucone w jego łazience, zaczął się obwiniać, doszukiwać w sobie defektu, jakieś rysy charakterologicznej, która mogłaby wyjaśnić, czemu jego nie da się kochać.

Z tego artykułu dowiesz się dlaczego ludzie rezygnują ze związków, jakie negatywne myśli towarzyszą rozstaniu i czemu nie warto im ulegać. Ponadto zdradzę Ci, jak wykorzystać doświadczenie nieodwzajemnionej miłości do zbudowania wymarzonej relacji.

Destrukcyjne interpretacje rozstania

Zazwyczaj po rozstaniu, chcemy dowiedzieć się, czemu nas porzucono. Jednak osoby podejmujące tego typu decyzje, udzielają mglistych wyjaśnień.

Dlaczego?

  1. bo same nie wiedzą
  2. bo ze znanych tylko sobie powodów, nie chcą nas poinformować
  3. bo wymyślają coś naprędce, żeby się od nas uwolnić
  4. bo są w stresie i nie myślą jasno (tak rzucanie partnera, też jest stresujące)

Ostatecznie opuszczeni nie rozumieją, co się stało i na własną rękę starają się zrozumieć sytuację.

Biorąc pod uwagę, że właśnie ich porzucono i nie znajdują się w najlepszej kondycji emocjonalnej, mogą wybrać jedną z poniższych destrukcyjnych interpretacji:

  • nie jestem wystarczająco dobry
  • gdybym tylko bardziej się starał
  • mnie nie da się kochać
  • nie jestem wystarczająco atrakcyjny
  • nie potrafię kochać
  • powinienem być inny

Destrukcyjne interpretacje rozstania utrzymują nas w stanie cierpienia dłużej niż potrzebujemy, żeby odreagować ból.

By ruszyć do przodu powinieneś dowiedzieć się, czemu tak naprawdę zostałeś porzucony.

Czemu zostałeś porzucony?

Zdradzę Ci pewien sekret, który znają osoby decydujące się na rozstanie.

ZOSTAŁEŚ PORZUCONY, BO OSOBA, W KTÓREJ ULOKOWAŁEŚ UCZUCIA, UZNAŁA, ŻE BĘDZIE SZCZĘŚLIWSZA BEZ CIEBIE!

Tylko i aż tyle. Cała reszta to wymówki. Musisz zrozumieć, że ludzie zostawiają innych, mając na uwadze swoje dobro.

Nie ważne, jaki proces myślowy temu towarzyszy. Nie ważne, jakie wymówki zostaną użyte.

Dla Ciebie powinna liczyć się ta jedna informacja, w głowie twojego partnera zaświtała myśl: ŻE BEZ CIEBIE BĘDZIE SZCZĘŚLIWSZY/A.

Osoba, która od Ciebie odeszła, udzieliła Ci cennej lekcji. Nauczyła nie poprzez słowa (słowa nie uczą), ale poprzez rozstanie, którego nie potrafisz zignorować, że w życiu trzeba wybierać szczęście.

Zauważ, że ta osoba rozpoznała swoje potrzeby i podjęła kroki, żeby je zrealizować. Teraz czas na Ciebie.

Nie pozwól, żeby lekcja, której Ci udzieliła, poszła na marne.

Lekcja brzmi – wybierz szczęście, swoje szczęście.

Reinterpretacja rozstania

Jeśli masz zamiar podnieść się po rozstaniu i w przyszłości zbudować lepszy związek, najpierw musisz zostawić za sobą negatywne interpretacje, w które uwierzyłaś.

Zrozum w rozstaniu nie chodzi o Ciebie, cokolwiek ta druga osoba mówiła lub co sama wydedukowałeś.

Gdy już przestaniesz wierzyć w kłamstwa i obwiniać siebie za rozpad związku, przychodzi czas na nowe spojrzenie na rozstanie.

W zależności od systemu wartości, który uznajesz, religii lub filozofii, na którą się zdecydujesz, nowa interpretacja będzie inna.

Najważniejsze, żeby spełniała dwa warunki – pozostawała w zgodzie z Tobą i sprawiała, że czujesz się lepiej.

Ja po rozstaniu przyjęłam taki oto punkt widzenia:

Jako jednostka ewoluująca, której potrzeby i preferencje nieustannie się zmieniają, jestem świadoma, że proces ten dotyczy również moich związków. Mój ex pozwolił mi lepiej poznać siebie w relacji z partnerem, dzięki czemu uświadomiłam sobie jakich cech poszukuję w kolejnym związku.

Wedle przyjętej przeze mnie interpretacji każdy kolejny partner dokłada swoją obecnością jedną cegiełkę do wizji wymarzonego związku, który odsłania się przede mną w miarę nowych doświadczeń.

Dzięki takiemu podejściu mogę spojrzeć na koniec jednego związku, jako na naturalną konsekwencję rozwoju i klarowania się moich pragnień.

Przykładowo mój eks był muzykiem zainteresowanym duchowością, nie miał jednak stałości potrzebnej do stworzenia ze mną domu, którego pragnęłam.

Mój aktualny partner nie tylko jest muzykiem i istotą rozwiniętą duchowo, ale wykazuje się opiekuńczością i stałością, której szukałam.

Ponadto łączy nas potrzeba tworzenia domu, wspólnie angażujemy się w ogród, opiekę nad psami, dokarmianie ptaków.

Z perspektywy czasu rozumiem, że musiało dojść do rozstania między mną a moim poprzednim partnerem, bym mogła spotkać kogoś, z kim mogę stworzyć bardziej harmonijny związek.

Szansa na rozwój

Reinterpretacja potrzebna jest, by przestać o rozstaniu myśleć w destrukcyjny sposób. Kiedy już wydostaniesz się z koła negatywnych myśli, będziesz gotowa, by wykorzystać nową sytuacją na własną korzyść.

Oto kilka pozytywnych rzeczy, które może przynieść Ci rozstanie:

1  LEPIEJ POZNASZ SIEBIE

Związki wyzyskują w nas to, co najlepsze i to co najgorsze. Po rozstaniu jest czas na zastanowienie się nad sobą.

Jakie są Twoje mocne strony?

Może to właśnie Ty w trakcie trwania związku inicjowałaś wycieczki albo potrafiłaś zadbać o organizację domu?

Cokolwiek to było, doceń siebie za umiejętności i pamiętaj, że zabierasz je ze sobą w dalszą podróż!

Z drugiej strony pewnie dowiedziałaś się czegoś, co nie bardzo przypadło Ci do gustu, może o problemach z zazdrością albo gniewem. Cokolwiek to było, przynajmniej już wiesz i teraz możesz coś z tym zrobić.

2 DOWIEDZ SIĘ, CZEGO PRAGNIESZ

Będąc w związku, prawdopodobnie dużo czasu poświęcałaś partnerowi. Teraz, kiedy jesteś sama, czas na zadanie sobie pytania:

Co Cię cieszy? Co sprawia, że zaczynasz się uśmiechać?

Wiele osób dopiero w momencie rozstania dowiaduje się, co sprawia im radość, zaczynają odgrzebywać dawno porzucone pasje, malować, pisać, zmieniają karierę lub rozwijają hobby. Cokolwiek chowasz w zanadrzu już czas, żeby poświęcić temu więcej uwagi.

Pomyśl o rozstaniu, jako o wielkiej szansie, szansie na wyjście z rutyny, na robienie fajnych rzeczy, które sprawiają, że czujesz się żywa.

3 NOWY START

Rozstanie jest końcem pewnego etapu, ale też początkiem nowego czasu, który warto poświęcić na przeinterpretowanie rzeczywistości, ponowne ustosunkowanie się do świata.

Od tej pory Ty ustalasz zasady, nie musisz iść z nikim na kompromis, przed Tobą wiele decyzji do podjęcia. Spraw sobie wspaniałe życie!

4 ZACIEŚNIJ WIĘZI Z TWOJĄ GRUPĄ WSPARCIA

Po rozstaniu jest nie tylko czas na pasje, ale też na odtworzenie związków z przyjaciółmi.

Jeśli jesteś po rozstaniu, to pewnie masz zaniżoną samoocenę. Nawiąż kontakt z Twoją grupą wsparcia, ludźmi, którzy zawsze dostrzegą Twoje mocne strony i sprawiają, że czujesz się szczęśliwa.

5 STAŃ SIĘ SILNA, PRACUJ NAD WIĘZIĄ Z SAMĄ SOBĄ

Po rozstaniu miałam czas na bycie sam na sam ze sobą. Przyznaję, że początki nie były łatwe, zdarzało mi się płakać godzinami, ale w pewnym momencie, kiedy zmęczona i znudzona płakaniem miałam prześwity względnej neutralności emocjonalnej, zaczęłam poznawać siebie.

Zaprzyjaźniać się ze sobą, dbać o siebie, wycierać sobie nos i zabierać na spacery. Weszłam w rolę swojej najlepszej przyjaciółki i opiekunki i tak mi zostało. Dziś wiem, że cokolwiek będzie się działo, przede wszystkim mogę liczyć na siebie. Dzięki temu czuję się silna.

Konsekwencje rozwoju

Czemu warto włożyć wysiłek i zmienić siebie, i swoje życie po rozstaniu?

Pierwsza odpowiedź jest oczywista – chcemy lepiej się poczuć. NATYCHMIAST!

Druga ma bardziej długofalowe skutki

Gdy zmienisz się w kogoś, kim zawsze chciałaś być – otoczonego przyjaciółmi, posiadającego pasje i cieszącego się życiem. Kogoś, kto zna samego siebie.

Dokładnie wtedy, kiedy najmniej będziesz się tego spodziewał, obok Ciebie pojawi się osoba podobna do Ciebie.

Ktoś kto też będzie dbał o swój rozwój, kto będzie rozwinięty emocjonalnie i kto będzie dobrze wiedział, czego pragnie.

Ta nowa osoba odzwierciedli Twoje nowe świetne cechy i jeśli oboje zechcecie zostawić za sobą swoją samotność, którą już zdążyliście polubić, wtedy stworzycie zupełnie wyjątkowy związek.

Związek dwóch świadomych siebie osób.

Dodatek – zabawa w kreowanie partnera

Jeśli chcesz, żeby Twój poprzedni związek na coś się przydał, zapraszam Cię do zabawy.

Zastanów się jakiego związku pragniesz? Jakie cechy partnera zmieniłabyś na ich przeciwieństwa?

Może Twój ex nie poświęcał ci odpowiedniej ilości czasu? Może dystansował się? Cokolwiek to było, mówi więcej o Tobie niż o nim.

Zdradza bowiem Twoje potrzeby, to czego Ty pragniesz w związku.

Przykładowo jeśli drażniło Cię, że partner się dystansował, prawdopodobnie szukasz w związku większej bliskości.

Zabawa polega na stworzeniu Twojej prywatnej listy upragnionych cech wymarzonego partnera poprzez wypisanie przeciwieństw rzeczy, które Ci w związku nie odpowiadały.

Do wypełnienia poniżej:

CECHY MOJEGO WYMARZONEGO PARTNERA

1 Mój wymarzony partner jest ………

2 Mój wymarzony partner jest ………

3 Mój wymarzony partner jest ………

4 Mój wymarzony partner jest ………

5 Mój wymarzony partner jest ………

6 Mój wymarzony partner jest ………

Miłej zabawy!

money 1

Ten artykuł stanowi część serii artykułów o związkach,  w ramach którego podejmuję tematy efektywnej komunikacji, zdrowej miłości i radzenia sobie z rozstaniem.

Co możesz zrobić, żeby być na bieżąco?

  • Dołącz do mojego Fan Page na facebooku, gdzie publikuję dodatkowe zdjęcia i uaktualnienia, których nie znajdziesz na blogu
  • Zostawiając komentarz, zaznacz opcję: powiadom mnie przez email o nowych wpisach. W ten sposób za każdym razem, kiedy na blogu pojawi się nowy post, zostaniesz o tym poinformowana.
  • Jeśli zainteresował Cię ten artykuł, możesz też zajrzeć do: Dlaczego rozstanie było najlepszą rzeczą jaka mogła mi się przytrafić? 

Jeśli podobał Ci się mój artykuł, podziel się nim ze znajomymi. Oni też chcą czytać wartościowe teksty w internecie!

 

Photo by Cathal Mac an Bheatha on Unsplash

11 myśli w temacie “PRZYDARZYŁO CI SIĘ ROZSTANIE? WSPANIALE! Z TEGO ARTYKUŁU DOWIESZ SIĘ, DO CZEGO MOŻE CI SIĘ W ŻYCIU PRZYDAĆ

Add yours

  1. Kurcze! Pewno w przyszlosci podejde do sprawy rownie racjonalnie i na chlodno. Poki co przezywam dramat duszy i ciala … Odchodzi ode mnie maz, z ktorym dzielilam loze przez …. 18 lat, a dwa i polpół roku wczesniej przyszla na swiat nasza – do pary – wymarzona coreczka. Syn z nami jest juz od 16,5 roku.
    Jak w pstryczku… Pstryk i po wszystkiemu… Pozostana mi tylko i az dzieci same. Nie mam przyjaciol, ani zadnej rodziny. Maz z dziecmi byli dla mnie wszystkim. Nawet nie ma z kim porozmawiac, heh – takie to zycie!
    Pani wpis na pewno sorawil, ze zupelnie patrze na sytuacje, ktora ma miejsce w moim zyciu.
    Pewni to nierealne, ale barzo bym chciala z Pania spisac sie w jakis sposob….
    Tym bardziej, ze moj maz od miesiaca mowi mi, ze sie wyprowadza czym katuje mnie na zaboj. A ja moj koszmar konca nie ma.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Kochana Kaju,

      dziękuję, że zdecydowałaś się podzielić Twoją historią.

      Kiedy ją czytałam, przypomniała mi się pewna pięćdziesięcioletnia Hiszpanka, z którą ostatnio spędziłam dzień, pokonując trasę 45 km po Pirenejach.

      W trakcie podróży trochę rozmawiałyśmy. Zwierzyła mi się, że większość swojego życia spędziła z mężem, który przed dwoma laty zmarł.

      Zaraz po jego śmierci nie potrafiła się odnaleźć. Weszła w kolejny związek, który szybko się rozpadł, był oparty tylko na seksie.

      Ta kobieta też nie miała ani przyjaciół, ani grupy wsparcia, ani żadnych zainteresowań. Jej całe życie obracało się wokół domu i męża, i nagle życie postawiło ją w nowej sytuacji, która była dla niej wyzwaniem.

      A teraz po dwóch lat od śmierci męża układa sobie życie, realizuje swoje zainteresowania, spotyka ludzi, jeździ rowerem po Pirenejach.

      Czy jest już super szczęśliwa, wszystko się w jej życiu ułożyło? Nie, ale powoli sobie tę swoją dobrą drogę wypracowuje.

      Nieraz właśnie te najgorsze momenty, które bardzo źle się prezentują, których nigdy byśmy sobie nie życzyli, sprawiają, że odwołujemy się do wewnętrznej siły.

      Z czasem odwracamy się za siebie i mówimy – Jak bardzo mi się to przydało. Dowiedziałam się czegoś o sobie, zrozumiałam kim jestem.

      Kaju, w każdej z nas jest wewnętrzna siła, którą nieraz trzeba odszukać.

      Mi w odnalezieniu wewnętrznego spokoju pomogło poświęcenie sobie czasu, medytowanie (nawet 5 min dziennie) relaksacje (na moim blogu znajdziesz różne propozycje).

      Okazanie sobie, że biorę odpowiedzialność za własne życie i zaczynam się sobą opiekować sprawiło, że kroczek po kroczku moje życie stawało się coraz lepsze.

      Przydaje się też odseparowanie od problemu. Wiem, to trudne, bo wszystko co Cię otacza przypomina o problemie. Ale warto spróbować. Ostatecznie wzięcie odpowiedzialności za swoje życie to wzięcie odpowiedzialności za swoje myśli.

      Trzymam za Ciebie kciuki, wierzę, że znajdziesz drogę!

      Na trudne momenty proponuję byś posłuchała wykładów Ajahna Brahma są mądre i jednocześnie dowcipne: https://www.youtube.com/watch?v=hT5rTrYl8vM

      A kiedy będziesz miała ochotę, żeby ktoś wyciągnął Cię za uszy do góry, to proponuję tekst innej blogerki, która pisze też w sposób ciekawy o kwestii rozstania:

      http://www.pepsieliot.com/jak-sie-odkochac-gdy-kochas-odszedl-w-sina-dal/

      Polubienie

  2. dziękuję za ten wpis… moje małżeństwo się rozpada, niebawem mąż się wyprowadza… to była wspólna decyzja (chociaż ja potrzebowałam więcej czasu, aby do niej dojrzeć), aby pomieszkać osobno i przekonać się czy bycie razem jest jeszcze możliwe…
    chcę wierzyć, że jeśli nam się nie uda, to PO czeka mnie jeszcze wiele wspaniałych rzeczy… mam dopiero 39 lat…
    a póki co czuję wielki przypływ energii i siły – chcę działać, realizować pasje, poznawać nowe, poznawać siebie… to mnie trzyma w pionie i nie pozwala zapaść się w czarne myśli.
    pozdrawiam ciepło!

    Polubienie

  3. Kochana Kaju.Piękny tekst.Pewnie zostanę zbluzgana za to co napiszę ale muszę to gdzieś wyrzycić i choć trochę to zrozumieć.Latał za mną facet żonaty,który jest ponad 10 lat w separacji.Chciałam żeby zostawił mnie w spokoju bo nigdy nie miałam w zwyczaju wchodzić w takie coś.Kombinował cały czas jak mnie zdobyć.W końcu się w nim zakochałam.Traktował mnie w porządku,wierzył we mnie,dodawał otuchy.Byliśmy razem prawie dwa lata a że ja jestem głupia i niedoświadczona to miał na demną przewagę bo wiedział jak podejść do kobiet.Z resztą kobiety za nim zawsze latały.On ma 61 lat a ja 40.Zawsze czułam się lepiej w towarzystwie starszych osób.Przez prawie 2 lata trzymał nasz związek w tajemnicy bo razem pracowaliśmy,on brygadzista a ja jego podwładna.Powiedział,że jak już nie będziemy razem pracować to będzie lepiej inaczej.Uwierzyłam.Kiedy od m-ca razem nie pracujemy,spotykaliśmy się kilka razy ale jak zwykle większość spotkań wychodziło z mojej strony,w pewnym momenie przestał się starać ale jednocześnie twierdził, że mi ze mna dobrze.W pracy odwiedzała i odwiedza nadal jego kolezanka od lat.Twierdził,że to tylko kolezanka a ja niepotrzebnie jestem zazdrosna,jak w końcu chciałam żeby jej powiedział,że jesteśmy razem,żeby wiedziała to powiedział,że ona się domyśla więc nie trzeba.Kilka dni temu wyszła taka sytuacja że ona napisała do naszej wspólnej znajomej,że idzie do niego na kawę a ja wtedy wykorzystałam moment żeby jej napisała,że on i ja jesteśmy razem.Była w szoku,zapytała go o to a on wspaniałomyślnie się wszystkiego wyparł.Napisałam jej,że on kłamie,że mam aż nadto dowodów na to,że byliśmy razem.Potem to wszystko jemu napisałam,że wyparł się mnie.Zbluzgałam go z błotem,że perfidnie mnie wykorzystał,bo wiedział,że go kocham.On jakiś czas wcześniej twierdził,że zaczyna mu coraz bardziej na mnie zależeć.Jaķ można być tak zakłamanym.Najgorsze jest to,że wiem,że mnie lubił bo to się czuło ale podejrzewam,że ta jego „niby” koleżanka chciała nas ze sobą skłócić a że on boi się odpowiedzialności i żeby nie wyszło na jaw,że ze mna był to się wszystkiego wyparł.Chcę sobie z tym poradzić ale nie wiem jak.Wolałabym,żeby ze mną zerwał niż się mnie wyparł.Mniej by mnie bolało,bo już kiedyś mu powiedziałam, że jak nie chce zemną być to niech to skończy.Moim przekleństwem jest to,że nalężę do nadwrażliwców,biorę problemy całego świata na siebie.Chciałam się z nim rozstać w przyjaźni bo szło bo to jest człowiek,który nie potrafi się długo gniewać.Wiem,że znowu go bronię ale miałam przed nim dwoch innych chłopaków,krótkie epizody bo nie było chemii.Ani z nimi a ni z tym nie poszłam na całość,ale tylko ten ostatni pokazał mi,że można zaufać mężczyźnie i tylko przed tym nauczyłam się otwierać na prawdę.I dlatego tak to boli.Żeby chociaż napisał dlaczego tak postąpił ale wątpię w to,że to zrobi.A najlepsze jest to,że 2 tygodnie temu jak było jeszcze wszystko dobrze, to skończyłam robić technikę 21 dni na to, że jesteśmy razem w szczęsliwym związku i nagle wszystko runęło jak domek z kart i zastanawiam się co dalej.Dziękuję,za to że mogłam chociaż tu się wygadać.Najgorsze jest to,że mieszkamy w jednym małym miasteczku.

    Polubienie

    1. Może najpierw oczyść sytuację? Zamiast myśleć o nim, zacznij myśleć o sobie. Wyobrażasz sobie, co by się stało gdybyś całą tę uwagę, którą poświęcasz jemu, poświęciła sobie? 😉

      Polubienie

      1. Dziękuję za odpowiedź Kaju.Bardzo mi pomogła.Poczułam się lepiej😊 Wiem,że masz całkowitą rację,że powinnam skupić się na sobie.Staram się choć idzie mi to ciężko ze względu na moje błędne przekonania: najpierw inni potem ja.A możesz mi powiedzieć bo chętnie oczyszczę sytuację tylko za bardzo nie wiem jak.Dziękuję☺

        Polubienie

      2. Na początku idzie ciężko, bo Twoje myśli krążą wokół tematu, a według prawa przyciągania to samo przyciąga więcej tego samego. Dlatego najpierw trochę się trzeba zmuszać do przenoszenia uwagi na siebie, ale kiedy raz zaskoczy, to będzie się działo automatycznie. Właściwie cały blog jest poświęcony tematyce silnych kobiet, czyli takich, które potrafią o siebie dbać. Może na początek zajrzyj do tego artykułu: https://punktstwarzania.wordpress.com/2018/04/17/jak-w-10-minut-zastapic-negatywne-mysli-pozytywnymi-i-projekt-stu-dni-jak-z-bajki/ PS: Kaja to czytelniczka, która zostawiła pierwszy komentarz, ja nazywam się Aleksandra 😉

        Polubienie

  4. Dziękuję,że mi to jeszcze lepiej wytłumaczyłaś i sprostowałaś mi swoje imię.Z tego glupiego stanu w którym się znajduję to dopiero teraz zaskoczyłam,że Kaja to nie ty.Jeszcze raz dziękuję😊

    Polubione przez 1 osoba

  5. Chyba nie znam ani jednej osoby, której by się nie przydarzyło rozstanie… I chyba każdej dało to nie tylko ból i smutek, co nauczkę na co uważać w przyszłości i odwagę, by za jakiś czas zbudować wartościowy związek.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Bożena Anuluj pisanie odpowiedzi

Strona internetowa WordPress.com.

Up ↑